Komentarze: 0
Wydaje mi sie że poznałam chyba nowego kolege z kim moge sobie pogadać o wszystkim i to go naprawde obchodzi.Poznaliśmy sie w sobote przed świętami na czacie .Najpierw gadaliśmy sobie tak o wszystkim i o niczym na czacie a potem wymieniliśmy sie telefonami ,w święta przegadaliśmy przez tel prawie cały dzień aż do 2 ,3 nad ranem i od rana na nowo .Swietnie sie nam gada o wszystkim o głupiotach i rzeczach poważnych gdy mamy problemy to o nich gadamy jakbyśmy sie znali kupe lat a nie dopiero 3 tygodnie.Spotkalismy sie raz na lodach i wizualnie na żywo on miał treme wstydził sie itd w sumie to taki skromny chłopak.Po spotkaniu myśleliśmy oboje że to już koniec znajomosci bo niby nasza randka trwała 30 min i był to spacer po mieście z wizytą w lodziarni ;gadało sie nam inaczej niż przez teleon itd ,ale cos nas chyba do siebie ciągnie bo mimo tego nie wypalonego spotkania nadal dzwonimy do siebie.Właściwie to nie wiem jak to mam odbierać bo on to zupełnie inny świat niż ja a potrafimy sie dogadać ,ma 25 lat kawaler to lubi latac po imprezach itd jak gdzies idzie to albo i na tych imprezach gada ze mna przez tel lub puszczamy sobie esy.Nawet kiedys przyjechał do mnie do domu po pracy na kawke pogadaliśmy sobie troche twarza w twarz itd
Jako nowy kolega jest fajny tylko nie wiem czy on tak twierdzi o mnie wogóle co on sadzi ,bo to troche mnie dziwi czemu tak stale gadamy ze soba lub klikamy to juz prawie 3v tygodnie a my stale nie mozemy sie nagadac,ani nie mamy sie dosc ...pachnie romansem tylko ja mu sie nie podobam i ja chyba bym nawet nie chciała aby nasza znajomośc skończyła sie w łóżku i żebysmy sie mieli juz nie spotykac bardzo go polubiłam